sobota, 21 lutego 2015

coraz bliżej

No i nastąpił rozłam. Na 5 dni.
Łaki ciągną na południe a my z Lenkimi chcemy do San Francisco…
Zatem nastąpiła modyfikacja trasy a właściwie tras.
Razem lądujemy w Chicago i spędzamy tam dwa dni. Potem my (w piątkę) przelatujemy do San Francisco, tam spędzamy 3 dni, wypożyczamy samochód i jedziemy nad Lake Tahoe. Następnego dnia jedziemy do Lone Pine, po drodze zaliczając miasteczko Bodie i Mono Lake. Tam dojeżdżają do nas Łaki. Dalej trasa ustalona wcześniej: Las Vegas-Grand Canyon-Santa Fe-Taos-Almogodro-Socorro-Tucson-Ajo-Las Vegas-Chicago i dom :)
Chłopaki zaparli się, żeby zejść na dno Wielkiego Kanionu. Ja, nawet jakbym od dziś zamieszkała na siłce, nie dam rady takiej wędrówce. Uknułam, więc nowy plan: zejdę do wodospadów Havasupai i wrócę stamtąd nie na pieszo, tylko helikopterem! Ta przyjemność kosztuje 85$, więc przeżyję :) Zobaczymy czy ktoś się do mnie przyłączy….
Generalnie wyprawa nabrała już ostatecznego kształtu. Teraz trzeba tylko pobukować przeloty na wewnętrznych liniach i zaklepać auta.
JA CHCĘ JUŻ!