sobota, 23 czerwca 2012

final countdown

Sobota
za 46 godzin będziemy siedzieć już w samolocie do wielkiej przygody.
Dziś pakowanie walizek i odwieczny dylemat: która torba będzie odpowiednia jako bagaż podręczny? I co na Miłość Boską do niej załadować?
Kicia, jak przystało na stoika (czytający to filozof niech tego nie komentuje!) nie wspiera mnie w moim szaleństwie tylko stwierdził ze spokojem: kasa i dokumenty oraz ajfony. Hmmm może i ma rację... dorzucę książkę i kilka drobiazgów.
Koty czują, że coś jest na rzeczy, bo z niepokojem przyglądają się naszemu pakowaniu. Mały na wszelki wypadek siedzi w walizce. Biedactwa będą bez mamusi i tatusia ponad 3 tygodnie!!!

Pora na śniadanko. Pogoda piękna więc zjem na tarasie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz