niedziela, 8 czerwca 2014

Teraz AZJA

Dokonało się! Od 14 lat marzę o Tajlandii. Najpierw było za drogo, potem nie po drodze wreszcie nadszedł czas. Urlop w tym roku mogę mieć teraz lub wcale. Wybrałam teraz, namówiłam Kicię i kupiliśmy bilety.
Ponieważ w Tajlandii jest od 20 maja stan wojenny postanowiliśmy ominąć Bangkok i udać się od razu na południe. Północ zwiedzimy następnym razem a teraz celem jest odpoczynek, po roku ciężkiej pracy i mrowiu stresujących chwil. Reset głowy pod palmą, na białym piaseczku z widokiem na ocean spokojny lub indyjski (oba będą grane).
Za namową Marty L. skorzystaliśmy z oferty linii Emirates i lecimy z Warszawy do Dubaju, tam nocka i dalej na Phuket. Przerwa w Dubaju dzieli podróż na połowy, więc przelot nie będzie koszmarem. No i zobaczymy Dubaj :).
Plan wakacji nie jest tym razem skomplikowany, choć spędzenie ponad 2 tygodni w jednym miejscu jest w naszym przypadku niewykonalny.
Z warszawy wyruszamy 19 czerwca o 14.45, lądujemy koło 22 w Dubaju, śpimy tam i o 11.55 wsiadamy do samolotu na Phuket, lądujemy tam ok. 21.30, śpimy byle gdzie 1 noc, odbieramy samochód z wypożyczalni (www.autoeurope.pl) i grzejemy na przystań promową koło Surath Thani, żeby przeprawić się na Ko Samui. Naczytałam się informacji o pogodzie i z nich wynika, że gdy zaczyna wiać monsun południowo zachodni, wszędzie pada a na Ko Samui jest piękna pogoda. Zatem będziemy używać pogody na plaży i ponieważ mieć będziemy auto, objazd wyspy wykonamy :). Zamierzamy pławić się w luksusach hotelu Lipa Bay Resort. Opinie świetnie, zdjęcia zachęcające.
Po tygodniu byczenia się na tropikalnej wyspie jedziemy na Phuket i tam trzy kolejne dni objeżdżamy atrakcje turystyczne, śpiąc oczywiście w luksusowy hotelu :). Następnie zwracamy samochód i zamówionym w hotelu transferem przeprawiamy się na 5 nocy na wyspę Koh Yao Yai do kameralnego (34 pokoje) kompleksu willi.  Wyspa leży w osławionej zatoce Phang-Nga, wiec mamy nadzieję na widoki. Jeśli będzie lało też się ucieszymy, bo nasza willa ma wielki zadaszony taras, wiec będziemy czytać :). Stamtąd 4 lipca odwiozą nas na lotnisko w Phuket i kwadrans po północy rozpoczniemy podróż powrotną. Tym razem przesiadka w Dubaju będzie zaledwie dwugodzinna, lądujemy w Warszawie 5 lipca o 11.30.
To tyle zapowiedzi. Co z tego wyjdzie będziemy relacjonować na bieżąco.
Do zo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz