wtorek, 3 lipca 2012

Great Basin NP, Ely NV- dzień siódmy i ósmy, niedziela i poniedziałek

Niedziela
Dziś zaplanowaliśmy eksplorowanie Great Basin NP. Raniutko wciągnęliśmy duże śniadanko w Big Apple Familie (najgorsze, jak dotąd) i pojechaliśmy do parku. Po 30 milach dotarło do nas, że zapomnieliśmy o najważniejszej czynności na pustyni- tankowaniu. Autko twierdziło, że ma paliwa na 100 mil a do przejechania w te i wewte było 120. Podczas krótkiego napadu paniki, Kicia odpalił iPada, złapał sieć i wyszukał, że po drodze, w miejscowości Baker jest stacja benzynowa. ufff
Pogrzaliśmy więc do Baker. Rety, co my przeżyliśmy!!! Stacja to dwa dystrybutory w szczerym polu, płatnośc tylko kartą kredytową amerykańską. Stoimy i probujemy zip kody wszelakie a automat ciagle, że nie zweryfikowal tej karty... Nadzieja prawie nas opuściła, do domu za daleko- rozpacz w ciapki.
Nagle dostrzegłam zbliżająca sie półciężarówkę, zaczęłam machać jak oszalała wybiegając na jezdnię. Zatrzymał się przemiły pan w kapeluszu, poprosiłam go o pomoc tłumacząc naszą patową sytuację. Nieśmiało zapytałam, czy nie mógłby zapłacić swoja kartą a ja mu dam cash. Popatrzył na mnie chwilę i wysiadł z bryki! Zatankował nasze trzy auta, a my bawilismy sie w bankomat.
WSPANIAŁY KRAJ, WSPANIALI LUDZIE!!!!
pożegnaliśmy sie z panem-dobroczyńcą i pojechalismy w góry.
Dalszy ciag dopisze Kicia, bo ja nie podjęłam próby zdobycia czterotysięcznika, która okazała się bardzo ciężką próbą zarówno kondycji jak i hartu ducha.

Wieczorem wrócilismy do Ely i  w Silver City Restaurant zjedliśmy pyszną kolację. Postanowiliśmy wrócić tu na sniadanko.

Poniedziałek
Dziś po bardzo obfitym i smacznym śniadanku o 8.30 ruszyliśmy w stronę Utach trasa nr 21.
minęliśmy granicę i kolejne 5 godzin jechaliśmy przez kompletne pustkowie. Spotkaliśmy tylko 4 auta. Niesamowite przestrzenie, cały czas na wysokościach 1700-2000 m n.p.m.
Zatrzymaliśmy sie tylko na tankowanie i wreszcie dotarliśmy do Beaver UT. Łaki z chłopakami udali sie do hotelu a my na zwiad do Bryce Canyon NP. Widokowa droga, niestety wszędzie pełno dymu- gdzieś na południowy zachód paliły sie lasy.
Zwiad sie udał. Jutrzejszy dzień zaplanowaliśmy. Czeka na pobudka o 4.30, wiec udaję się na zasłużony odpoczynek.
zdjęcia powklejam jutro.

1 komentarz:

  1. What adventures you are having in this strange country! ;) Enjoy yourselves and stay cool :)

    OdpowiedzUsuń