środa, 11 lipca 2012

Zion NP zapomniany dzień 12sty, piątek

uuch
piszę ze sporym opóźnieniem, niestety były kłopoty z netem.
Dziś postanowiliśmy spędzić w Zion kolejny dzień. Zaplanowaliśmy go następująco: rano Angels Landing a po powrocie z tego szlaki Narrows. Na Angel Landing nie miałam sie zamiaru wybrać- ciężki, stromy szlak z duzymi ekspozycjami i łańcuchami, to nie dla mnie. Zostałam więc z Dzieciakami a reszta towarzystwa poszła. Tę częśc powinien zrelacjonować Kicia.
Rano, przed wjazdem do parku wypożyczyliśmy obuwie, neopronowe skarpety i kije, żeby móc wejść do Narrows. Jest to szlak prowadzący w górę rzeki Virgin, po wodzie dnem bardzo wąskiego kanionu.
Około południa spadł, wbrew niskiemu prawdopodobieństwu, deszcz i Narrows zostało zamknięte do 11 dnia następnego. Kicha.
pospacerowaliśmy więc dnem kanionu, zobaczylismy film o jego powstaniu i tyle. Widoki wspaniałe ale Zion mnie nie porwał. Strasznie szkoda mi Narrows : (
Kolejny mega rozczarowaniem był szlak do Emerald Pools. Żadne emerald, zwykłe błotniste bajoro z kapiąca wodą w miejscu wodospadu. Kiepsko.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz